2 lipca. NA DZIEŃ NAWIEDZENIA ELŻBIETY OD MATKI BOŻEJ, KAZANIE KRÓTKIE. Dwie brzemienne matki mamy, których dziś zejście i rozmowa wielkie święto i radość wszem wiernym uczyniła. Dziś Syn Boży już wcielony, w naturze naszej poczęty w żywocie, nie czekając wyjścia na świat, w najmilszej matce swej jeszcze mieszkając, światu się oznajmiać, moc swoją Boską pokazywać, . dary Ducha Świętego przez Matkę swoją Przeczystą rozdawać, i posługę zbawienia naszego sprawować poczyna. Dziś się dwie przedziwne matki nawiedzają, obie w żywocie płód błogosła wiony noszą, obie cudowną łaskę Bożą w poczęciu synów swoich znają, obie prorokinie i tajemnic Trójcy Świętej pełne, o sprawach i o początku Odkupienia naszego rozmawiają. Ale jedna zacniejsza, niźli druga; jedna Pana, druga sługę Jego w żywo- cie nosi; jedna w dziewictwie bez męża, druga w niepłodności z męża matką zostaje; jedna podaje dobrodziejstwa łaski i da- rów Boskich, a druga je bierze. Marja jako krynica, żywą wodę w sobie mając, wesele Ducha Ś. na Jana i matkę jego wylewa, a Elżbieta jako rola deszczem polana, bujnemi Ducha Ś. da- farni serce swe uwesela i napełnia. A iż nie tylko dwie matki, ale też i d waj synowie w tern nawiedzeniu i w tej rozmowie radość nam i pociechę świętą dnia dzisiejszego czynią, z tych czterech osób, acz daleko od siebie różnych, nauki zbawienne odnieść możemy, to jest: z Chrystusa Boga naszego, w żywo- cie macierzyńskim przebywającego, z Matki Jego przesławnej, z Jana i z Elżbiety. 1. Ze strony Pana Jezusa obaczmy, jako rychło, a zaraz skoro się w żywocie Panieńskim począł, sprawować wnet zbawienia naszego nie omieszkał, gotując nam posłańca swego, któryby nas o przyjściu Jego obwieścił i do niego przyprawił. On wzbudził Matkę swoją, aby tam szła, gdzie Jan w matce leżał, gdzie się jeszcze sam nie czuł, żeby nie czekając czasu i wyjścia z ciała, poświęcony i czysty od grzechu pierworodnego a dostojny na wielki on urząd został, żeby już poznał Tego, którego światu ukazywać miał, a głos Jego przez Matkę usłyszawszy, sam się Jego głosem na puszczy ku nawróceniu grzesznych stawał, aby się na nim ziściło proroctwo: Pan mnie zawołał z żywota matki mojej, jeszcze w matce wspomniał na imię moje. A nie tylko Janowi Zbawiciel maluczki w ciele i z żywota Matki dobrze czynić chciał, ale i Elżbiecie i wszystkiemu domowi Zacharjaszowemu, a z niego światu wszystkiemu. Stądże poznawamy, jako Pan Chrystus dla nas wcielony nie omieszkał do rozdawania łaski i darów niebieskich, abyśmy też i my do brania nie omieszkiwali. Wstydź się każdy . tak wielkiego lenistwa, bacząc, jako ochotny jest Bóg nasz, aby nam dobrze czynił, czekając nas, żebyśmy ręce ściągali, a póki czas mamy, Ducha Jego Świętego i oczyszczenie z grzechów naszych z tym Janem, i od młodości i w każdym wieku i czasie żywota naszego brali. Miłujże tego Zbawiciela twego, tak o twe dobro czujnego i tak rano do ciebie wstającego, a gotuj się na otrzymanie darów Jego. 2. Ze strony Matki Przeczystej, przypatrzmy się, jako Ducha Św. łaski będąc pełna, najwięcej ją i najpierwej na miłości bliźniego pokazała. Na przestając na swej bogomyślności i na komórce swej, w której z aniołem sprawiła potrzeby zbawienia twego, słysząc o Elżbiecie brzemiennej i pociechy a poługI Jej potrzebującej, pobieżała do niej. Toć jest pewny znak l skutek łaski Bożej w nas i Ducha Ś. obecności w sercach naszych, gdy miłość ku bliźnim pokazujemy a do posług się ich i pomocy wszelakiej nie załujemy. Nic gorącej onej miłości ciężko nie. było; brzemię ono nowe a dziwne w żywocie, drogi Jej onej mie odradziło; dalekość, i praca, i góry, i piesze chodzenie, i osierociałość, i inne trudności, panieńskiego serca od onego, uczynku miłosiernego nie odstraszyły. A jednak na wstyd panieński pomnąc, oczu się ludzkich na tej drodze strzeże, a podobno do zadnej gospody na odpocznienie nie wstępując dniem l nocą ze skapliwością bieży, aby Panienka, której przebywanie w swej komórce i zatajenie więcej służy, ludziom się nie ukazywała, ani do rozmów niepotrzebnych wstępu nie miała. Obacz i niezmIerną Jej pokorę: nie pomni się być Matką Bożą, Królową Anielską, Panią wszego świata - jako jedna niewolnica i sługa idzie na posługę Elżbiety starej. O Matko Pańska, do Twej posługi wszystkie się chóry anielskie zniżają, a Ty się, tej Elżbiecie starej, która Tobie nigdy równa stanem i zacnością nie jest, poniżasz i na posługi się jej jako młodsza i najniższa podajesz? 3. Szczęśliy dom, w który weszła Panna i w który Jezusa Boga przyniosła, ale szczęśliwsza Elżbieta, która Jej pozdrowIeme usłyszała; wszakże najszczęśliwszy Jan który , który na przód skutek i pożytek Jej pozdrowienia uczuł i odniósł. Cuda wielkie za przyjściem tej Panny, i niesłychane nigdy rzeczy jawić się poczęły. Na głos Jej pozdrowienia, głuchy w żywocie słyszy, nierozumny rozum bierze, ślepy ostro Pana swego widzi; porodzony w grzechu, Ducha Ś. chrzest i obrzezanie odnosi, ten co się nie czuł w żywocie matki swej, radować się poczyna; dziecl w zywocie na matkę woła: Znaj Pana i Boga mego i swego, matko miła; widzę ja Pana, który przyrodzeniem władnie, czekać nie chcę porodzenia mego, nie trzeba mi przez dziewięć miesięcy w tym żywocie leżeć, bo jest we mnie Ten, który jest wieczny. Wynijdę z tego ciemnego mieszkania, opowiem rzeczy dziwne, które się już w żywocie Panieńskim stały; wszakern ja jest trąbą Jego, trąbić mi o Jego wcieleniu potrzeba; głosem jestem Jego, mówić już o Nim muszę, i język ojca mego błogosławić i ku mówieniu przywieść mam, i żywot twój macierzyński ożywię. O dziwne tajemnice - jeszcze się nie urodził, a już skakaniem mówi; jeszcze go nie widać, a już grozi; jeszcze mu mówić nie wolno, a już się słyszeć daje; jeszcze żywota swego nie prowadzi, a już Boga swego chwali; jeszcze światłości nie widzi, a już słońce ukazuje; jeszcze go nie rodzą, a on rodzaj uprzedzić chce. Nie miło mu iż go przy Panu jego wściągają, nierad czeka kresów przyrodzenia, chciałby się rychło z ciemnicy żywota matki swej wyrwać a Zbawiciela świata oznajmiać. Przyszedł Ten, prawi, co więźniów rozwiązuje - a mnie czemu w więzieniu trzymają? Przyszło Słowo, aby wszystko naprawiło - a ja czemu jeszcze mam tu siedzieć? Wynijdę, uprzedzę, wołać będę: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy ludzkie. _ O dziwne cuda, które czynisz Chryste przez głos Matki Twojej. Nawiedźże nas też dziś i czasu śmierci naszej, miła Matko i Gospodo nasza, niech głos Twój zabrzmi w uszach naszych (bo słowa Twoje słodkie, a twarz Twoja prześliczna jest) abychmy się z ciemności tych pokwapili do światłości i służby Syna Twego, którego nosisz, którego rodzisz, który w żywocie Twoim przebywa. Szczęśliwi jestechmy, że Cię mamy w domu Kościoła świętego powszechnego, któregoś Ty Przeczysta jest wszystką okrasą. Szczęśliwe nasze Jeruzalem, które się z ta- kiej Królowej weseli. Córki syjońskie patrząc na Cię, błogosławią Ciebie, i królowe wszystkie Ciebie sławią. Lecz szczęśliwsi będziem, gdy słowa Twe przenikną aż do wnętrzności naszych a dusze nasze umarłe wzbudzą, łaską Tego, którego nosisz, abyśmy się z tej ciemnicy świata tego porywali, i w niej tęsknili, i Ciebie w królestwie Syna Twego w chwale Trójcy Świętej oglądali. 4. A Elżbieta, czując dary Boskie w sobie i ono skakanie radosne synaczka swego, i mając obfitość Ducha Bożego, i w proroctwie widząc i znając chwałę Trójcy Świętej, Ojca, którego Syn w żywocie Marji przebywał, i Ducha Ś., którym się rodzaj Jej przedziwny zaczął, usta swe na chwałę Panieńską otworzyła. Baczyła dobrze, iż jej przez Nią Pan Bóg one rzeczy wielkie otworzył, i na głos Jej pozdrowienia ono dał błogosławieństwo, i Ducha synowi jej w żywocie, i onej samej. Wielkim tedy głosem zawołała z całego serca i miłości ku Niej: Błogosławionaś Ty między niewiastami, nad Cię świat nie miał ani mieć szczęśliwszej białogłowy nie będzie, przeto, iż Ty sama nosisz w żywocie takiego, który jest Panem i Stworzycielem moim. Błogosławiona wiara Twoja, która na takie rzeczy nigdy niepodobne u ludzi zezwoliła; pewna rzecz, iż Ci ziści Bóg Twój wszystko, co rzekł. I wyznaje Elżbieta wzięte przez Pannę dobrodziejstwa, mówiąc: Skorom głos usłyszała pozdrowienia Twego, rozradowało się dzieciątko w żywocie moim i ukazuje mi dziwne zakryte tajemnice, a ja mowę jego rozumiem i wiem, iżeś Ty jest Matką Boga mego. Co czynić mam, jakoć dziękować mam, nie wiem sama, Panienko królwska, sławo rodzaju naszego, okraso płci żeńskiej - wieleś i nazbyt dla mnie tem nawie- dzeniem i przyjściem Twojem do mnie uczyniła. Taisz się, pokorna Dziewico, a nie powiadasz mi o tem, co nosisz w ży- wocie, ale synaczek mój czuje, coś Ty zacz jest, i Duch Boży mnie objawia; i jeśli lud Boży tego nie zrozumie, kamienie mówić i sławić Cię z owocu żywota Twego będą. Nie śmiem ganić, żeś do mnie przyszła, ale się dziwować muszę, iż Ty prawdziwą i rodzoną Matką Boga mego będ'lc, mnieś niewolnicę Twoją i babę grzeszną nawiedziła, i takieś dla mnie na drodze strudzenie podjęła. Jam przyjść do Ciebie i dziękować Ci za to miała, iż nosisz zbawienie nasze, iżeś się drugą naszą Ewą stała, przez płód Twój nas ożywiającą. Tak się rozumieją one słowa Elżbiety starej, z których się nauczmy czcić, jako naj- więcej możem, tę Przeczystą Matkę, i lla Jej chwale ust na- szych nigdy nie zamykać, ale wołać często z oną drugą nie- wiastą: Błogosławiony żywot, który Chrystusa Boga naszego nosił, i piersi, których on pożywał. Uczmy się i wdzięczności za dobrodziejstwa Boskie, ochotnie za nie dziękując dawcy ich. A miejmy wielką nadzieję w przyczynie tej Rodzicielki Boga naszego, bo w Niej Chrystus chce sławny być i w Jej się czci kocha. 5. A Ona jako mądra i pokorna, wszystką cześć, którą Jej czynim, z siebie składając, do nóg ją Syna swego pomiata, mówiąc: Ty mnie Elżbieto sławisz i wychwalasz - dobrze czynisz, bo nic niemasz nieprawego i omylnego ani pochlebnego w słowach twoich, wszakże ja znam, od kogom to wszystko wzięła, tam się z tem wracam, z siebie tę cześć składam a daję ją Stwórcy i Panu memu, mówiąc i was ucząc, abyście ze mną tę pieśń śpiewali: W i e l b i d u s z a m o j a P a n a m e g o , i r o z r a d o wał s i ę d u c h mój w P a n u, Z b a w i c i e l u m o i m. I my z Tobą i przy Tobie i dla Ciebie, Matko żywota naszego, wielbimy i wysławiamy Boga w Trójcy jedynego, i nie daj Boże, aby w czem innem miała być największa radość i ko- chanie nasze, okrom Jezusa, Syna Bożego, który się dla nas z Ciebie narodził. I ż we j r z a ł n a p o d łoś ć i p o kor ę n i e w ol n i c y s woj ej. Jeśliż Ty, któraś nigdy nie zgrzeszyła, a jesteś w poczęciu czysta i nad wszystkich aniołów podwyższona, i takiem rodzeniem uczczona, podłą się i niedo- stojną czynisz łaski Pana Twego - a ja, pełny grzechów od młodości mojej, gdzie pójdę, do jakiego się poniżenia udam, jako się nisko położę, gdzie tak głęboką przepaść nikczemności mej znajdę? O, byśmy byli pokorni a sami sobą gardzący, rychło byśmy oko Boskie na się obrócili. I stąd, powiada (żeś na mnie wejrzał) b ł o g o s ł a w i ć m n i e b ę d ą n a r o d y w s z y s t k i e. Błogosławim my też Ciebie, i wynosimy i często anielskiemi słowy pozdrawiamy, Królowo niebieska. A kto Ciebie nie sławi? I pogańska niewierność Twemu się szczęściu dziwuje. Sam tylko niezbożny heretyk zajrzy sławie Twojej, po- zdrowienia się Twego wstydzi, słyszeć Twej chwały nie chce, bo w nim on wąż, któregoś Ty głowę starła, ustawicznie z Tobą bój wiodąc, piętę Twoją zranić usiłuje. Lecz my Ciebie zawżdy sławiąc, prawowiernymi katolikami i tym Kościołem Syna Twego ze wszystkich narodów zebranym, o którym tu prorokujesz, być się pokazujemy. Matko przesławna, niech się iści proroctwo Twoje, przez przyczynę Twoją przemożną wspomóż nas, abyśmy nie ustawali na sławie Twojej, która wszystka na Syna Twego, Boga naszego, z Ciebie się obraca i tam się, skąd wyszła, nawraca. Dignare me laudare te Virgo sacrata, da mihi virtutem contra hostes tuos. U c z y ni ł T o b i e w i e lki e r z ec z y P a n T w ó j. Wielkie zaprawdę, które żadnego stworzenia nie spotkały. Tyś Matka i Dziewica, w Tobie samej ożenione jest dziewictwo z macierzyństwem, Pannaś przed rodzeniem, w rodzeniu i po porodzeniu. Tyś sama jest własna i rodzona Matka Boga naszego, z Twojej krwi wziął Bóg człowieczeństwo, i krew Twoją w Bóstwie swej synowskiej persony zjednoczył. Wielkie Tobie rzeczy uczynił - a komu innemu takie? Ale i nam wielkie acz nierówne: stworzył nas, odkupił, od czarta wyzwolił, do pokuty przywiódł, do doskonałej drogi swej powołał, królestwo z Tobą obiecał, i nakoniec tytułem Twym macierzyńskim, gdy wolę Jego czynić będziemy, nas okrasić jest gotów. P r z e t o ż ś w i ę t e, w i e l k i e i s t r a s z li w e i m i ę J e g o. A miłosierdzie Jego nietylko na Tobie zostało, Panno, ale się szerzy zawżdy i na wieki, o d n a r o d u d o n a r o d u , w t yc h , k t ó r z y s i ę G o b oj ą. U c z y n ił m o c w r a m i e n i u s w e m. Mocny Bóg nasz, a mocy swej najwięcej na hardych używał, którzy dary Jego sobie przypisują, a dawcy ich się nie korzą; i wnet ich składa, a pokornych a sile swej nie dufających wynosi. Oddal od nas Chryste, Synu Boży, brzydką hardość, uczyń nas wiernymi naśladownikami pokory Twojej; przez przyczynę pokornej Matki Twej, uczyń nas po- kornymi, zadaj nam wielkie pragnienie do niebieskich darów i anielskich rozkoszy, aby gorącość chuci świeckich i cielesnych w nas ugasła. Obrzydź nam potrawy Egiptu tego świata, a ukazuj nam ubóstwo, niedostatek i nikczemność naszą, żebychmy do Ciebie wołali o pokarm i bogactwa wieczne, a poniżeniem pokornem i wzgardą samych siebie sposobnymi do nich zostawali. W szak przyjmujesz wierny lud Twój izraelski, któryś sobie obrał i do jedności Kościoła swego powołaćeś go raczył. Nie zarzucaj nas, ale wspomnij na mocne iInieodmienne obietnice twoje, uczynione do przodków ojców:naszych, Abrahama, Izaaka, Jakóba. Tobie cześć i chwała na wieki wieków. Amen. ========================================================================================================================================== 2 lipca.(b) MĘCZEŃSTWO UCZNIÓW PIOTRA ŚWIĘTEGO, PROCESSA I MARTYNIANA pisane od Adona i wielu innych pisarzy męczeńskich z starodawna, które Grzegorz ś. papież sławnie wspomina (Homilia 32 in Evangelia). ========================================================================================================================================== Czasów onych, gdy Szymon czarnoksiężnik zginął, Neron cesarz Apostołów świętych Piotra i Pała pojmać i Paulinowi zacnemu w moc ich dać kazał, który ich dał do więzienia, Mamertyny nazwanego. Tam wielu chrześcijan się do nich schodziło, i odnosili niemocni zleczenia, i opętani od czartów wy- bawienia za modlitwą apostolską. Na co patrząc Processus i Martynianus (którzy z innymi straż nad Apostołami trzymali, będąc rotmistrzami Aminella książęcia, rzekli do Apostołów: Uczciwi mężowie, nie wątpcie o tern, iż was już Neron zapomniał, gdy żeście już we więzieniu tem dziewięć miesięcy strawili. Prosim was, abyście wyszli wolno, gdzie chcecie, jedno w imię tego Jezusa Chrystusa, którego mocą takie cuda czynicie, pierwej nas ochrzcić chciejcie. Rzekli Apostołowie Piotr i Paweł: Jeśli chcecie z serca uprzejmego uwierzyć w imię Trójcy Świętej, i te cuda, które widzicie, sami czynić możecie. To słysząc inni pojmani, wszyscy jednym głosem zawołali: Dajcie nam wody, oto już pragnieniem giniemy. Rzekli Apostołowie: Wierzcie w Boga Ojca Wszechmogącego, i w Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, i w Ducha Ś" a wszystko mieć będziecie. A oni wszyscy więźniowie padli do nóg apostolskich, prosząc, aby im chrzest dali, Tedy modłę nad nimi czyniąc, Piotr ś. na skale góry onej, Tarpei nazwanej, w której siedzieli, krzyż ś. uczynił, i wnet z niej puściła się woda; i ochrzcił Processa i Martyniana, i innych płci obojej około czterdzieści osób, i ofiarował za nich ofiarę chwały i uczynił ich uczestnikami Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa. Potem rzekli Proces sus i Martynianus do Apostołów: Wynijdźcie, gdzie wola wasza, bo już Neron was zapomniał. I wyszli ku bramie Apji, a Piotrowi ś. okowy nogi były popsowały, i tam z nich chustka, którą ranę obwijał, odpadła. Gdy tedy ś. Piotr przychodził do bramy Apji, ujrzał Pana Jezusa, i poznawszy osobę Jego, zawołał: Panie, gdzie idziesz? A Pan rzekł: Idę drugi raz dać się ukrzyżować w Rzymie. I wrócił się Piotr do Rzymu rano, i pojmany jest od żołnierzy. A Paulinus zacny mąż dowiedział się, iż Processus i Martynianus zostali chrześcijanami, i dać ich do więzienia i potem do siebie przywieść kazał, i mówił im: Takeście głupimi zostali, opuszcza- jąc bogi i boginie, którym służą cesarze, nie wiecie, iż i cześć żołnierską tracić dlatego musicie. A oni powiedzieli: My już inne tajemne żołnierstwo Pana niebieskiego mamy - chrze- ścijanie jesteśmy. A Paulinus długiem i namowami zmienić chciał serca ich, wiele im obiecując. Ale oni na koniec powiedzieli: Przestań na tem i nakszymi nas nie uczynisz ani poznasz, jedno prawymi chrześcijanami i sługami Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego chwalebni Apostołowie Piotr i Paweł opowiadają. Zwątpiwszy o ich odmianie Paulinus, kazał ich usta kamieniami tłuc. Co gdy długo czyniono, oni nic innego nie mówili, jedno to: Chwała Bogu na wysokości. A gdy im bałwan złotego Jowisza przyniesiono, aby mu się pokłonili, oni śmiejąc się z niego, plunęli nań. Tedy ich zawiesić i ciągnąć i kijami bić, i potem boki ich ogniem palić kazał, a męczennicy mówili: Błogosławiony Pan nasz Jezus Chrystus, którego wielcy Apostołowie Piotr i Paweł opowiadają. Była tam niejaka niewiasta, Lucyna, która w mękach posilała onych świętych, mówiąc: Statecznie się stawcie, Chrystusowi żołnierze, a doczesnej się męki nie bójcie. Potem ich znowu biczami srodze bito, i wo- łano nad nimi: Nie gardźcie rozkazaniem cesarzy. Tejże godziny Paulinus oko lewe stracił, i z żałości zawołał: O czarownicze sprawy! I kazał świętych zdjąć z katowni i do więzienia posadzić, którym Lucyna uczciwa niewiasta posługi czy- mła. A po trzecim dniu Paulinus od djabła opętany i umorzony był. Tedy syn jego Pompinius do pałacu pobieżał, wołając: Pomóżcie mi, aby ci czarownicy poginęli. I rzecz oną Cezarjus starosta odniósł do Nerona, który prędko potracić kazał Proessa i Martyiana; i są ścięci na drodze Aurelji. Ciała ich Lucyna ze czcią pogrzebła, za panowania Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Ojcem i z Duchem Świętym króluje na wieki wieków Bóg jeden. Amen. obrok d u c h o w n y. Za obrok położę słowa ś. Grzegorza w kazaniu o tych Świętych. Bracia mili, mówi, stoimy przy ciałach śś. Processa i Martyniana, - izaliby ci na śmierć tak ochotnie szli, by byli o inszym żywocie nie wiedzieli, za który to doczesne zdrowie kładli? Oto ci, co tak wierzyli, cudami jaśnieją i słyną, bo do umarłych ciał ich żywi niemocni idą i zdrowia dostają, a krzywo przysiężcy w czartowskie ręce wpadają; idą opętani, a wolnymi odchodzą. Jakoż tam żyć nie mają, gdzie żyją, gdyż już w takich cudach żyją, gdzie umarli są? Powiem wam bracia rzecz w słowach krótką, ale w zasłudze wielką, którąm z nabożnych niektórych starców zrozumiał. Za czasów Gotów była jedna nabożna bardzo niewiasta, która do kościoła śś. Processa i Martyniana uczęszczała. Czasu jednego, gdy wedle zwyczaju na modlitwę tam przyszła, wychodząc, ujrzała dwóch pielgrzymów w mniszem odzieniu; i mniemając, aby byli ludzie obcy, jałmużnę im dać kazała. A niźli im sługa dał, oni przystąpili bliżej do niej i rzekli: Ty nam teraz dobrze czynisz, a my też na dzień sądny pytać się o ciebie będziem, i uczynim c dobrze wszystko, jako najlepiej będziem mogli. To mówiąc, zniknęli. A niewiasta się bardzo przelękła, i wróciwszy się do kościoła, hojne łzy wylewała, i tern pilniejsza się stała w dobrych uczynkach, im w obietnicy była pewniejsza. A jeśli wedle słowa apostolskiego, wiara jest podporą spodziewanych i upewnieniem niewidomych rzeczy, już nie mówię, abyście wierzyli w żywot przyszły, gdyż ci sami, którzy w nim żyją, widomie się w oczy wasze ukazują; bo to, co się widzieć może, nie tak wierzymy, jako wiemy. O żywocie tedy przyszłym nie tak wierzyć nam Pan, jako wiedzieć kazał, gdy tych, których niewidomie do siebie na żywot przyjmuje, nam ich też widomie ukazywać raczy. Tych tedy sobie obrońcami czyńcie w sprawie onej, którą mieć przed ciasnym sędzią będziecie, tych sobie na on dzień straszliwy za pomocników bierzcie. Zaprawdę, gdyby kto jutro przed jakim wielkim sędzią sprawę mieć miał, dzisiejszyby dzień wszystek na tych myślach strawił, obrońcyby szukał, i z wielkąby prośbą pomocy jego na jutro używał. Oto srogi sędzia Jezus przyjdzie, rada przy Nim aniołów i archaniołów straszliwa, w zebraniu onem rzecz nasza sądzona być ma, a my się przed się o patronów i prokuratorów nie staramy. Ci są święci męczennicy, którzy chcą być proszeni, a iż tak mam rzec, szukają, aby szukani byli. Tychże jako pomocników modlitwom waszym używajcie, tych obrońców winy waszej znajdujcie, bo i Ten, który sądzi, proszon być chce, aby grzesznych nie karał, i długo się w gniewie przegraża, a przedsię nas w miłosierdziu oczekuje. Wszakże tak się Jego miłosierdziem cieszmy, żebyśmy niedbalstwa około siebie uchodzili, a gdy się o grzechy zafrasujemy, rozpaczy się jednak wiarujmy; bo gdy w nadziei się boimy i w bojaźni się nadziewamy, królestwa jego dostniemy. Przez Jezusa Chrystusa, który z Ojcem w jedności Ducha Swiętego króluje, Bóg na wieki wieków. Amen.